"Roman Giertych nie jest zgłoszony przez żadną z partii z paktu senackiego. Przedstawimy 100 nazwisk wtedy, gdy rozmowy będą zakończone" - podkreślił w Programie Pierwszym Polskiego Radia sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
To nie był błąd PO tylko bardzo dobry ruch. Podobnie jak wchłonięcie (w bardziej lub mniej formalny sposób) innych partii politycznych - mniej formalnym był wspólny marsz, na które przyszedł Holownia, liderzy „Lewicy” itd.
Podobnie, dobrze wie PiS, gdy pompuje popularność Tuska. Byliby głupi, gdyby zaczęli mówić o jakimś Budce, zamiast skupić się na jednej osobie - tym bardziej, gdy ta osoba jest ciężko znienawidzona przez miliony.
Celem kazdej partii rządzącej jest rządzenie, a nie poprawianie jakości życia w kraju albo inne rzeczy.
Władza jest celem i po to są partie tworzone.
Zjedzenie Nowoczesnej przy jednoczesnym odcięciu się od ich postulatów było obiektywnie błędem. Wyborcy Nowoczesnej w dużej mierze uciekli, PO zyskało niewiele poza tymczasową konsolidacją, której wartość w trakcie zasiadania w opozycji była niewielka. Alternatywą było zachowanie naturalnego koalicjanta, który mógł bardziej śmiało promować się w swojej niszy, a nawet rozrastać o elektorat niedostępny dla PO.
To nie był błąd PO tylko bardzo dobry ruch. Podobnie jak wchłonięcie (w bardziej lub mniej formalny sposób) innych partii politycznych - mniej formalnym był wspólny marsz, na które przyszedł Holownia, liderzy „Lewicy” itd.
Podobnie, dobrze wie PiS, gdy pompuje popularność Tuska. Byliby głupi, gdyby zaczęli mówić o jakimś Budce, zamiast skupić się na jednej osobie - tym bardziej, gdy ta osoba jest ciężko znienawidzona przez miliony.
Celem kazdej partii rządzącej jest rządzenie, a nie poprawianie jakości życia w kraju albo inne rzeczy. Władza jest celem i po to są partie tworzone.
Zjedzenie Nowoczesnej przy jednoczesnym odcięciu się od ich postulatów było obiektywnie błędem. Wyborcy Nowoczesnej w dużej mierze uciekli, PO zyskało niewiele poza tymczasową konsolidacją, której wartość w trakcie zasiadania w opozycji była niewielka. Alternatywą było zachowanie naturalnego koalicjanta, który mógł bardziej śmiało promować się w swojej niszy, a nawet rozrastać o elektorat niedostępny dla PO.