• 57 Posts
  • 9 Comments
Joined 3 years ago
cake
Cake day: March 8th, 2022

help-circle





















  • Gadania na poziomie bredzenia Franciszka o “szczekaniu NATO, które wywołało wojnę na Ukrainie”. Gratuluję. Powód, mniej lub bardziej wyimaginowany do ataku na ofiarę gwałtu czy molestowania jakoś zawsze łatwo wam znaleźć, szkoda, że z równym zacięciem nie atakujecie jej napastnika - nie dość, że pchał się do policji to jeszcze pchał ręce tam gdzie nie trzeba, no ale to facet, więc mu wolno (a nawet jak nie wolno to w imię toksycznie pojmowanej męskiej solidarności wypominać nie wypada), a baba wiadomo, powinna z dziećmi w domu siedzieć, ewentualnie w przedszkolu pracować, bo inaczej wam się uczucia patriarchalne obrażają. 🤮 🤮


  • Twój poprzedni komentarz usunęłam za victimblaming. Po pierwsze - w artykule nie ma słowa o przebiegu służby ofiary. Po drugie - tekst nie jest o tym, co sądzisz o policji. Analogicznie tekst o gwałtach w armii nie jest pytaniem o to, co czytelnicy sądzą o obronności, tekst o kobietach wykorzystanych na dyskotece nie zaprasza do opowieści, jak to dyskoteki są złe, a taki dot. gwałtu w luksusowym hotelu nie ma na celu wywołać reakcji “bogatej mi nie żal”. Przemoc seksualna to przemoc seksualna. Niezależnie od tego, kogo dotyczy (chociaż statystycznie częściej dotyczy kobiet, niż mężczyzn). Molestowanie w miejscu pracy to wyższy poziom - bo dochodzi strach o karierę zawodową i finansowy byt. W przypadku policji - to poziom jeszcze wyżej. Nauczycielka molestowana przez dyrektora może z tym iść na policję. W drugą stronę nie za działa i policjantka, napastowana przez kolegę z pracy, do szkoły przestępstwa nie zgłosi.

    Z mojej strony wielkie brawa i szacunek dla tej pani za odwagę cywilną, za postawienie się mimo świadomości, że wiadro pomyj wyleje się na nią ze wszystkich strony i za siłę do walki o prawa swoje - i tym samym de facto innych kobiet. Mam nadzieję, że wygra.


  • Ja pier… to samo można powiedzieć o aktorkach, żołnierkach (vide wojna na Ukrainie), modelkach, menadżerkach, kelnerkach, tłumaczkach, dziennikarkach, urzędniczkach, stażystkach, szkolnych uczennicach. Bezczelnie urodziły się kobietami i pchają się z jakąś samoświadomością czy równouprawnieniem do społeczeństwa, (jakby nie były jego częścią), nie rozumiejąc swojego miejsca w szeregu. No rzeczywiście “skandal”. Jeśli gdzieś panuje patriarchat i kultura gwałtu - to trzeba walczyć z tą kulturą, a nie uprawiać victimblaming, który tę kulturę umacnia. M. in. dlatego wciąż jestem w fediwersum mimo, że mizogonia ma się tutaj znakomicie. I rzeczywiście jest sporo kobiet, które z tego względu fedi unikają - nie chcą się pchać w miejsce, gdzie panuje taka kultura. Mam nadzieję, że babka wygra sprawę i że będzie takich wygranych więcej, może dzięki temu jeden z drugim następnym razem, zamiast chwalić przemoc wobec kobiet powstrzyma kolegę, któremu nie żal kobiety pchającej się do policji, na stanowisko kierownicze czy do dowolnej pracy, “kiedy powinna w domu siedzieć”.


  • i jeszcze jeden aspekt, bardziej stricte polski. Na zachodzie, gdzie równouprawnienia jest więcej, poszło ono nie tylko w stronę “mężczyźni się bardziej angażują” ale też w stronę “kobiety bardziej odpuszczają”. Dom nie musi lśnić, ubrania nie muszą być poprasowane itp. A Polska? MOPSiary zwracają uwagę na to, co jest w lodówce i czy w zlewie nie ma brudnych naczyń, zamiast na to, czy dziecko jest szczęśliwe, niebite itp. I w razie wypatrzenia tych brudnych naczyń obwinią głównie matkę. Jeśli dziecko jest bite przez ojca, to nie będą się chciały konfliktować…


  • Bo faceci są wychowywani w takim duchu, by czuli się wszechmocni, zajebiści, no bo przecież są facetami, a “chłopaki nie płaczą” i “nie okazują słabości”. Przy czym zwykłe przyznanie się do niewiedzy i proszenie o pomoc w patriarchacie jest definiowane jako słabość właśnie. Efekt?

    1. właśnie powyższa dysproporcja. Facet częściej ma wywalone na to, że dziecko zje frytki - bo i tak zostanie uznany za zajebistego ojca spędzającego czas z dzieckiem, a nie matkę trującą własne dziecko, więc jego wysoka już pewność siebie i tak wzrośnie, częściej zapomni o praniu - bo wie, że jak zapomni, to żona i tak zrobi je po powrocie z pracy kosztem snu czy innych planów, a jak dzieci nie będą mieć czystych ubrań - to obwiniona zostanie matka, nie ojciec. To, że niektórzy faceci dzwonią z takimi tekstami do partnerki, zamiast samemu ogarnąć temat - to też efekt patriarchatu, przekonania, że kobieta jest właśnie od prania, ubierania dziecka itp. Jak ojciec da dziecku wspomniane frytki na obiad czy zapomni zawieść kaloszy do przedszkola, to ochrzan od lekarza, dietetyka czy pań z przedszkola dostanie matka. A jeśli nieśmiało stwierdzi, że to mąż - to zjedzą ją (i mąż, i ci z przedszkola) za nieszanowanie prywatności rodziny, bo takie rzeczy powinna sobie sama z mężem załatwić, a nie wywlekać i obcych ludzi w to wciągać.

    2. faceci pogrążeni w tej męskiej dumie, zamiast wprost przyznać: słuchaj, u mnie w domu pranie zawsze robiła mama, nie umiem, nauczyłabyś mnie tego?" będą się bujać naprzemiennie od “nie traktuj mnie jak debila!” gdy kobieta zacznie mu coś tłumaczyć po “a skąd miałem wiedzieć, przecież nie czytam w myślach” gdy wypiorą białą pieluchę z czerwonym ręcznikiem…


  • undefined> ma jakieś stare zniszczone ciuchy, albo chodzi “nie piękne jak z obrazka”, a opiekuje się nim samotna matka, to od razu środowisko wymyśla niestworzone rzeczy o niej.

    Dokładnie. W mojej okolicy była jakiś czas temu akcja - zbierano rzeczy dla ubogiej rodziny, samotnego ojca z 4 dzieci. Wszyscy pomagali jeśli nie rzeczowo, to przynajmniej wsparciem moralnym i dobrym słowem. Reakcje super i aż można się było wzruszyć, że takie zrozumienie i empatia w narodzie. Gdyby nie to, że przy analogicznych sytuacjach dot. samotnej matki na 1 komentarz dot. pomocy będzie 9 dot. jej “prowadzenia się”, “niezaradności”, “cwaniakowania” itp i to nieraz w formie bardziej wulgarnej…


  • Dokładnie. Nawet, jak masz układ w pełni partnerski (a takich wcale nie jest za wiele - generalnie jest dużo lepiej, niż 30 lat temu, ale wciąż dłuuuga droga do równouprawnienia - także w postępowych związkach statystycznie większa część prac domowych przypada na kobiety), w którym ludzie sprawiedliwie dzielą się obowiązkami domowymi mając świadomość, że pomagać to może 5latek i obydwoje są z tego układu zadowoleni - to otoczenie i tak będzie wiedzieć lepiej. A jak żona, która przygotowała duży rodzinny obiad powie mężowi, żeby posprzątał i pozmywał, bo tak się przecież umówili: to oberwie jej się od matki, teściowej, ojca, teścia itp. Mąż albo weźmie stronę żony - dostanie i łatkę pantoflarza, albo - podburzony przez resztę rodziny - weźmie ich stronę. Patriarchat siłą rzeczy bardziej dyskryminuje kobiety (statystycznie nawet w typowo kobiecych zawodach mężczyzna ma większą szansę na wysokie stanowisko niż kobieta w męskich) ale są w nim też obszary, w których bardziej obrywają faceci. Urlop rodzicielski chociażby.

    Przy czym to, że większość dzieci po rozwodzie ląduje u matki to w dużej mierze pokłosie tego, że mężczyźni nie występują o opiekę (i mam nadzieję, że kiedyś pojawią się statystyki, jak rozkłada się przydział dzieci w takiej sytuacji). Czasami - bo nie chcą, czasami właśnie przez przekonanie, że dziecko powinno być z matką, a czasem dopiero w trakcie rozwodu odkrywają w sobie instynkt rodzicielski i wtedy, jeśli dziecko przebywało cały czas z matką, to siłą rzeczy zamieszkania przy ojcu nie dostanie. Jest też opieka naprzemienna - ale też ma swoje minusy. Kiedyś czytałam historię jednej matki - mieszkała z mężem w domu na wsi, postanowili się rozstać i ustalili, że dzieci zostaną z ojcem, a ona przeprowadzi się do pobliskiego miasteczka - w sądzie bez problemu, ale otoczenie zjadło ją żywcem, musiała zmienić pracę itp. - dostała łatkę “tej matki, która porzuciła dzieci”.


  • Napisałeś 6 komentarzy. Zapewniam Cię, że jeśli przeciętny ojciec zapomni wziąć pampersa czy tam wielorazowej pieluchy na plac zabaw, to nie będzie musiał powoływać się na kapitalizm, konflikt palestyńsko-europejski i Putina, by zostało mu to wybaczone. Jeśli na tym placu zabaw sprawdzi służbowego maila w telefonie - podobnie. Więc póki kobieta w analogicznej sytuacji musi się uciekać do “wprawdzie zapomniałam pieluchy i spojrzałam na chwilę w smartfona, ale przynajmniej nie wywołałam inflacji i wojny na Ukrainie” to jednak wciąż coś tu jest nie tak.